środa, 29 września 2010

mieć kurę nie znaczy zjeść rosół


zachciało mi się rosołku, zatem nabyłam o poranku, u miłych rzeźników, niezbędne elementa - pół kuraka i 2 skrzydełka. chcieli mi jeszcze jakieś wątróbki wcisnąć, ale co za dużo...
to była straSna kura! dziobała i nie dała się przerobić na rosół. zwłoki wygrały, obrzydziły mi się maxymalnie m.in. opornym na obcięcie kuperkiem - skończyły w worku, w zamrażalniku!

Brak komentarzy: