wtorek, 18 października 2011
fiku miku
nie uwierzycie... sama, samiutka dobrowolnie zapisałam się na znienawidzony wysiłek fizyczny zwany aerobikiem. a pamiętacie niezwykły smród sali gimnastycznej w szkole podstawowej? w takich właśnie warunkach przeszło mi fikanie przez całą godzinę w rytm paskudnej muzyki i... najlepsze jest to, ze wrócę tam, chociaż było paskudnie, bo jestem leniwa w gruncie rzeczy, a sala niemal za płotem, więc skoro już jakikolwiek ruch mam wprowadzać w czyn - musi być to udogodnione dla leniwców ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
a niech Cię! mnie się to nie udało! zazdroszczę
ha, ale ja następnego dnia obudziłam się z anginą... i kolejne 3 zajęcia musiałam odpuścić ;/ kolejne fiku miku za tydzień ;/
Prześlij komentarz