niedziela, 9 października 2011

Carlo Broschi

"Była sobie raz królewna, miała tasak w plecach.
Książę szukał jej latami - znaleźli ją w śmieciach..." - takiej oto kołysanki nauczyłam się wczoraj w teatrze;) Farinelli Porczyk - dziwny, niezroumiały, ale pozostawił dobre wrażenie. jednak nie był to jeden z tych spektakli, na który chciało by się wracać nie raz...

"Chcesz się zwierzyć? No to się zwierzaj! No, zwierzaj się! Mam się w coś przebrać?

W czym byś mnie wolał? Kim mam być? Farinelli: pióra, brokat i blask papierowego księżyca. Nie. Farinelli: menstruacja w ustach. No, zajrzyj mu do gardła i zobaczysz, że pluje kodowanymi ariami ze strachu przed utonięciem we własnej ślinie. Zwierz się. Chcesz wiedzieć, co ma między nogami? Pióra na sprzedaż. Prosto z egzystencjalnego lumpeksu. W lustrze sam już siebie nie poznaje. Take something designed by nature and reprogram it. Kto to powiedział? Ja czy on?"

Brak komentarzy: