poniedziałek, 12 września 2011

wrześniowe lato








w łykend pogoda rozpieściła nas przemocno! a do tego cudne odwiedziny Cze., impreza urodzinowa hasbenda, strzelanie z łuku, ZOO i wieeele innych atrakcji - Jaga jeszcze dziś odsypiała ;]
a ja leczę rany, bo cięciwa była mściwa - porządnie pacnęła i mnie i Cze - w tym samym miejscu ciała mamy paskudne siniole
. auć!

Brak komentarzy: