dawna wielbicielka życia nocnego kaput
wczorajszej nocy zupełnie nie umiałam się odnaleźć na urodzinowej imprezie znajomej. czy to kilkumiesięczne siedzenie w domu tak mnie otępiło? pociążowy brak akceptacji własnego ciała i zagubionej kobiecości? wolałam wrócić do jaskini i czuwać nad pisklęciem. kto by pomyślał...
sobota, 4 czerwca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz