niedziela, 5 września 2010

Vibovit

natrafiłam dziś o poranku na facebooku (i stamtąd owe zdjęcia pochodzą - profil Pewex) na niezwykłe zdjęcia. tak mnie wzruszyły i rozbawiły, że nie mogłam się powstrzymać i muszę pokazać moje wspomnienie z "dziecięciem będąc"... a pamiętacie zapach, niezwykły zapach wywołujący dreszcz emocji i rozkoszy, gdy przekraczało się próg Pewexu?

oto chińskie kredki. chowałam je przed młodszą siostrą, która kredki łamała lub zjadała... (tak samo czyniła z Bambino)

najsmaczniejszy, gdy wyjadany poślinionym paluchem:

najwspanialsza gierka na świecie! żadna nowoczesna komputerowa tak pochłonąć mnie nie potrafi :]

największe z nich balony i kolekcje historyjek do wymiany klasowej

i wafelki, które zawojowały rynek, spychając w cień PrincePolo, a potem równie szybko zniknęły - pozostawiając po sobie pogłoskę, że były rakotwórcze...


w ogóle wspomnienia z dzieciństwa to mnogość bajecznych zapachów. eh, racuchy i czarne, gorzkie, gotowane kakao u babci w Rogalicach, to zapachy jakie wyciągały nas z łóżek

Brak komentarzy: