sobota, 17 października 2009

jesienny balkon




Jesień idzie

Raz staruszek, spacerując w lesie,
Ujrzał listek przywiędły i blady
I pomyślał: - Znowu idzie jesień,
Jesień idzie, nie ma na to rady!
I podreptał do chaty po dróżce,
I oznajmił, stanąwszy przed chatą,
Swojej żonie, tak samo staruszce:
- Jesień idzie, nie ma rady na to!
A staruszka zmartwiła się szczerze,
Zamachnęła rękami obiema:
- Musisz zacząć chodzić w pulowerze.
Jesień idzie, rady na to nie ma!
Może zrobić się chłodno już jutro
Lub pojutrze, a może za tydzień
Trzeba będzie wyjąć z kufra futro,
Nie ma rady. Jesień, jesień idzie!
A był sierpień. Pogoda prześliczna.
Wszystko w złocie trwało i w zieleni,
Prócz staruszków nikt chyba nie myślał
O mającej nastąpić jesieni.
Ale cóż, oni żyli najdłużej.
Mieli swoje staruszkowie zasady
I wiedzieli, że prędzej czy później
Jesień przyjdzie. Nie ma na to rady.

[A. Waligórski]


7 komentarzy:

Unknown pisze...

wlasnie,ja to znam w wersji spiewanej w domu waligorskich.ladna jesienna piosnka:)

marsha pisze...

ja też poznałam najpierw wersję śpiewaną - na PPA. i nucę to sobie jesienią...

Pan Cygaro pisze...

pojawienie się tekstu waligórskiego może zwiastować zakończenie działalności bloga. :-(

marsha pisze...

dlaczego niby??????????????

Pan Cygaro pisze...

jedna nasza wspólna znajoma wstawiła kiedyś jakiś jego wierszyk czy tekst piosenki. i blog na tym się skończył.

marsha pisze...

oj, Tadeo :) chronią mnie konszachty z wnukami - blog nie przepadnie. wszak już są nowe wpisy.

Pan Cygaro pisze...

dobra, uspokoiłaś mnie. ;-)