sobota, 10 stycznia 2009

wojna

prowadzę od wtorku wojnę podjazdową, a raczej dojazdową, z kierowcą autobusu 703. Podły drań nie wypuścił mnie, jadącej do pracy, na przystanku końcowym, twierdząc, że to nie jest punkt dla wysiadających. skargę do wydziału transportu skierowaną napisałam... ale nie wysłałam. sama zwalczę szkodnika!

1 komentarz:

oolenka pisze...

No widzisz, każdy ma swoją wojnę, Amerykanie, Palestyńczycy, kierowcy MPK... Skala inna, ale wszystkie są równie niepotrzebne.

Make love not war.