piątek, 28 marca 2014

PPA

Coś nie mam szczęścia do PPA w tym roku. Z koncertów wybranych tylko jeden był zacny, a dziś artysta po niezłym starcie spadł ze sceny i... papa PPA. 






L.U.C
OŚWIADCZENIE - WYPADEK I TRASA
Prawie zawsze jak słyszę sygnał karetki w duchu życzę powodzenia osobie, po którą zmierza. Być może uratowało mnie to, że ktoś pomyślał tak dla mnie, być może to moja kocia natura i lądowanie na 3 łapy i głowę (chroniłem złamaną rękę), ale prawda jest raczej taka, że wszyscy jak rodzina ciężko pracowaliśmy nad tym bardzo skomplikowanym spektaklem i dzięki temu ostatecznie nie ma większej tragedii. Mam jedynie doła, że mimo iż postanowiłem grać nawet ze złamaną ręką los pierwszy raz w życiu nie pozwolił mi dokończyć koncertu.

A był to zwykły pech czyli zbieg kilku nieszczęśliwych okoliczności.
Po pierwsze poprosiłem o przyciemnienie świateł, po drugie nastąpiło drobne, kilkusekundowe nieporozumienie techniczno-scenariuszowe co do ruchu zapadni sceny, po trzecie spojrzałem w tył na zespół, żeby odpalić refren, po czwarte spadając chroniłem złamaną rękę więc uderzyłem głową. Chciałem kontynuować, ale w trosce o moje zdrowie przerwano koncert. To normalne ryzyko łączenia teatru z tkanką żywego, koncertowego grania plus pech. Biorę to na siebie!

Jestem po wielu tygodniach treningów na rowerze więc czuję, że pozbieram się fizycznie i NIE ODWOŁUJĘ TRASY KONCERTOWEJ. Kocham muzykę - ona i Wy dajecie mi siłę! Jutro Wam napiszę kolejną bardziej sarkastyczną refleksję. Dziś powiem tylko, że mój spadek do kilkumetrowej zapadni po przygaszeniu świateł przy utworze Kapitan Gleba w aspekcie refrenu najnowszego singla "Dziękuję" z tekstem "muzyka daje mi światło i lot" jest niezłą igraszką losu. Ale druga część refrenu mówi - "z nią pokonam każdy realizmu płot". Więc twardo! Dam radę!

foto. Łukasz Gawroński

Brak komentarzy: